Żeby z pary nie uszła para
Każda zmiana wywołuje stres, nawet jeśli to jest dobra zmiana. Pojawienie się na świecie dziecka to rewolucja. To zazwyczaj wielka radość, ale także wiele nowych, nieznanych dotąd uczuć i doświadczeń. Coś zyskujemy, ale także coś tracimy. Potrzebujemy więc trochę czasu, by się z tą nową sytuacją oswoić.
Co się zmieni?
Najbardziej dojmujące jest uczucie utraty wolności. Mamy obok siebie nowego małego człowieka, który jest od nas w stu procentach zależny. Wiemy, że odpowiadamy za jego dobrostan i że nikt z nas (na razie) tej odpowiedzialności nie zdejmie. Niemowlę robi wrażenie bardzo kruchej istoty i ta jego delikatność może nas dodatkowo przytłaczać. Związek będzie sobie radził lepiej z tym obciążeniem jeśli obie strony będą miały poczucie, że dźwigają je razem. Wprawdzie fizjologia bardziej obciąża kobietę, ale już decyzje można podejmować wspólnie. Można razem uczyć się przewijania, noszenia, kąpania, ubierania, wyjść na pierwszy spacer czy pójść na kontrolę do poradni. Można wspólnie próbować rozumieć początkowo zagadkowe zachowania niemowlęcia (jest zmęczony? głodny? czy po prostu chce przytulenia?). Jeśli kobieta czuje, że mężczyzna jej towarzyszy w tej rodzinnej rewolucji – łatwiej jest jej znosić początkowe niewygody. Jeśli mężczyzna czuje, że jest włączany przez kobietę w nowe obowiązki – łatwiej się angażuje.
Kiedy pojawia się malutkie dziecko, tracimy poczucie kontroli. W dzisiejszym nowoczesnym świecie, od dziecka uczymy się panowania nad otaczającym nas chaosem. Życie zamieniamy na kolejne zadania i projekty. Bywa, że dziecko także ma się stać takim zaplanowanym „projektem”.
Tymczasem dzieci zachowują się w sposób nieprzewidywalny – wbrew temu co można sądzić, rytm dnia niemowlęcia jest dość luźny: pory snu i karmienia z góry nieznane, a nastroje chwiejne. Warto przygotować się na to i nie oczekiwać od siebie nawzajem perfekcyjnej organizacji życia w nowej sytuacji.
Po pierwsze – komunikacja
W tej nowej sytuacji ważne jest, by jak najwięcej i jak najjaśniej mówić o tym, czego potrzebujemy.
Kobiecie może być np. trudno z tym, że partner wychodzi codziennie z domu, do pracy, do ludzi i ma chwilę wytchnienia od domowej monotonii. Zamiast od razu po powrocie dawać mu dziecko na ręce patrząc z wyrzutem w oczy, warto powiedzieć o swoich potrzebach. Np: „Ja też chciałabym mieć chwilę dla siebie. Zorganizujmy się tak, bym mogła jutro, pojutrze wyjść z domu bez dziecka”. Jeśli partnerzy będą na siebie wrażliwi, jeśli nie będą sobie przypisywać złych intencji – na pewno znajdą rozwiązanie. Gorzej, jeśli obydwoje nie umieją rozmawiać, frustracja w nich narasta aż do momentu, gdy znajdują siłę wyłącznie na formułowanie pretensji: ona zarzuca mu, że jej nie pomaga, on mówi, że siedziała w domu, a dom nie posprzątany.
W samej kłótni nie ma nic złego, można nawet w sposób ekspresyjny wyjaśnić, jaki mamy punkt widzenia. Kluczowe jest jednak to, czy potrafimy słuchać drugiej strony i czy potrafimy wczuć się w jej położenie.
Sprawiedliwie, czyli jak?
Najczęstszym powodem nieporozumień jest kwestia podziału obowiązków domowych. Kobiety są na ogół bardziej nimi obciążone. Bywa, że nie dopuszczają partnerów do pracy w jakimś obszarze (np. gotowania), bo uważają, że same zrobią to lepiej. Tak jak w innych dziedzinach tak i tu kluczowe jest rozmawianie. Co więcej, jedna rozmowa nie wystarczy, bo podział obowiązków powinien być elastyczny. To, co sprawdza się w pierwszym miesiącu po narodzinach dziecka, może być zupełnie nietrafione potem. Rodzina z dzieckiem to system naczyń połączonych. Warto stale uważać na to, czy ktoś nie jest przeciążony ponad siły. Tu nie chodzi o sztywne umowy (jak w korporacji), tylko wspólne reagowanie na pojawiające się problemy.
Czas dla siebie
To brzmi jak bajka, ale warto zrobić co w naszej mocy, by jak najszybciej po porodzie znajdować czas tylko dla siebie. Po to, by poczuć, że się nadal jest parą, która istnieje poza nowym, rodzicielskim kontekstem. Nie trzeba organizować wielkiego wyjścia ani przysłowiowego wieczoru przy świecach. Można po prostu wyjść we dwójkę na spacer, potrzymać się za ręce, przytulić, spojrzeć sobie w oczy, dać znak, że nadal jesteśmy dla siebie ważni. Wiadomo, że na początku matka z dzieckiem stanowią „zakochaną parę” i mężczyzna może być nieco o tę więź zazdrosny. Warto popatrzeć na to z dystansem – ten miłosny uścisk jest chwilowy, potrwa kilka tygodni, najdalej miesięcy. Po pewnym czasie (zazwyczaj po 3 – 6 miesiącach) ojcu dziecka udaje się „odzyskać” partnerkę dla siebie. To także czas gdy większość par wraca do życia seksualnego cementującego związek (w czasie orgazmu również wyzwala się więziotwórcza oksytocyna!).
Co ciekawe, badania naukowe wyraźnie pokazują, że miłość między rodzicami ma znaczenie także dla samego dziecka. Niemowlę czuje się bezpieczniejsze i mniej zestresowane jeśli wyczuwa, że między rodzicami jest silna więź.
Piszemy o tym, że warto dzielić się obowiązkami przy niemowlęciu tak, żeby zarówno matka jak i ojciec mieli swoje chwile wytchnienia. Ale ważny jest także czas spędzany we trójkę. Czasem kobiety mają trudność w jednoczesnym funkcjonowaniu w dwóch relacjach: z dzieckiem i z mężczyzną. Tak jakby to były dwa konkurencyjne związki. A tymczasem dla dziecka to ważne, by mogło czuć się częścią „stada”. Warto próbować wczuć się w siebie nawzajem – w to, że kobieta czuje, że niemal cała odpowiedzialność za dziecko spoczywa na jej barkach, a mężczyzna może czuć się niepotrzebny i odtrącony. Przy pewnej wrażliwości płynącej z obu stron jest duża szansa na spotkanie się potrzeb i oczekiwań.
Dziadkowie na nowej drodze
Pojawienie się na świecie dziecka to ważny moment w relacji z dziadkami dziecka czyli rodzicami rodziców. Dla całego „stada” jest to czas formułowania nowych zasad i terytoriów. Ważne by para miała poczucie, że to ona decyduje o tym, jak postępuje ze swoim dzieckiem, jak się chce nim opiekować i wychowywać je. Zalecenia w tych sprawach radykalnie się zmieniają i to, co wydaje się oczywiste dla dziadków, dla rodziców może być nie do przyjęcia.
Z drugiej strony, w Polsce z powodu tradycji a także sytuacji ekonomicznej wielu rodzin istnieje ścisły związek między rodzicami a dziadkami, którzy niejednokrotnie wspomagają finansowo młodą rodzinę. Trudno wtedy formułować ostre wymagania wobec starszych członków rodziny, którzy mogą się poczuć zranieni i odrzuceni. Warto próbować jasno określać, w jakich sprawach prosimy o pomoc, a w jakich chcielibyśmy zachować autonomię. Dobrych rad można oczywiście słuchać, ale ostateczna decyzje co do dziecka podejmują jego rodzice.