Potrzeby noworodka

stópki noworodka
zdjęcie Marta Bukowska

Dzisiejszy świat pędzi w tak zaskakującym tempie, że – wydaje się – wymaga od nas nieustannego rozwijania się. Szczególnie widać to w grupie rodziców – ciągle zastanawiamy się, co możemy zrobić, by nasze dzieci lepiej radziły sobie w przyszłości, zapisujemy je na różnego rodzaju zajęcia, kupujemy dziesiątki edukacyjnych pomocy i zabawek. Ten swoisty przymus wspierania w rozwoju dotyka również rodziców noworodków.

Zastanówmy się więc, czego tak naprawdę potrzebuje maleńkie dziecko, które dopiero pojawiło się na tym świecie?

Reklama

Ciepło, w półmroku, cicho, w ruchu, w bliskości. Z przytłumionymi dźwiękami, ale w ciągłej obecności. W poczuciu bezpieczeństwa i bez nadmiaru bodźców. W kołysaniu, głaskaniu, delikatności. Potrafisz wyobrazić sobie życie dziecka w brzuchu matki? W tym pierwszym świecie, w którym malec rozwijał się, dojrzewał, żył, uczył się?

Dziecko, które się rodzi, nie zna jeszcze świata na zewnątrz, nie rozumie, że nie jest już częścią mamy, jego zmysły, jego ciało, cały czas są w fazie rozwoju i dojrzewania – nie widzi wyraźnie. Jego ruchy są nieskoordynowane, układ pokarmowy delikatny, układ nerwowy wrażliwy i łatwy do rozstrojenia. W czasie tych pierwszych tygodni życia, znajduje się jakby w stanie przejścia, zawieszone między światami, każdego dnia coraz lepiej przystosowując się do funkcjonowania w zupełnie nowych warunkach. Czas ten nazywamy też często czwartym trymestrem ciąży.

Czego więc maluch może potrzebować najbardziej w tym brakującym, czwartym trymestrze? Jak można wspierać jego rozwój w tym czasie?

Po pierwsze, pamiętaj, że dziecko nie rozumie, że nie jest już jednym organizmem z mamą. Oznacza to, że będzie potrzebował stałego, bliskiego kontaktu z mamą (lub z inną osobą znaczącą w jego życiu). A ponieważ pierwsze tygodnie po porodzie to wyjątkowy czas również dla kobiety, znajdującej się w połogu, dobrym rozwiązaniem wydaje się być właśnie wspólne polegiwanie, bycie ze sobą w bliskości, także w kontakcie skóra do skóry. Podczas gdy maluch ma praktycznie nieograniczony dostęp do piersi – będąc otoczonymi troskliwą opieką bliskich wam osób, będziecie mogli się poznawać, oswajać i tworzyć więź.

Po drugie, skoro maluch znajduje się w fazie przejścia, może on potrzebować warunków życia jak najbardziej zbliżonych do tych, do których jest przyzwyczajony, czyli staramy się odtworzyć jak najbardziej warunki panujące w łonie mamy. Może być mu dobrze w cieple, otuleniu, ciszy – – choć niezupełnej, w kołysaniu czy też noszeniu, ponownie – w bliskości z mamą, by słyszeć bicie jej serca, jej głos, jej ciepło, a także by móc zaspokajać potrzebę ssania poprzez kontakt z matczyną piersią.

Po trzecie – gdy uświadomimy sobie, że dziecko jest nadal tak niedojrzałe do samodzielnego życia, będzie nam łatwiej je rozumieć i wspierać. Dla przykładu: niedojrzały układ pokarmowy może owocować bólami brzuszka – może przyda się masaż albo ciepły okład? Układ nerwowy, który łatwo przebodźcować, będzie potrzebował odpoczynku i odcięcia od świata zewnętrznego – może przyda się chusta, a także ograniczenie odwiedzin w pierwszych dniach życia? Wzrok, który dopiero się rozwija, nabiera ostrości, nie będzie potrzebował edukacyjnych kolorowych zabawek z małymi elementami – na początek wystarczą kontrastowe karty, czarno-białe, lub z dodatkiem koloru czerwonego, a najlepiej: po prostu twoja twarz.

Po czwarte – dziecko funkcjonuje poza czasem, co oznacza, że:

  • jak jest głodne, musi od razu dostać jeść,
  • jak ma mokrą pieluszkę, potrzebuje, by została ona od razu zmieniona,
  • jak zaczyna płakać, potrzebuje natychmiast ukojenia.

Noworodek nie umie czekać, nie dlatego, że jest egocentrykiem, który chce sobie szybko podporządkować rodziców, ale dlatego, że tak mu nakazuje instynkt przetrwania – atawizm łączący nas z naszymi przodkami żyjącymi w jaskiniach. To dlatego też tak wiele dzieci potrzebuje spać w bliskości z rodzicami – bo bycie z dorosłym osobnikiem to bezpieczeństwo i ochrona przed drapieżnikiem. Dlatego dzieci potrzebują uważności dorosłych i szybkiego reagowania na ich potrzeby. Dzięki temu uczą się, że są bezpieczne, mają na kim polegać i dzięki temu rodzi się więź i bezpieczne przywiązanie.

Jak widzisz, w pierwszych dniach i tygodniach życia, dziecko potrzebuje morza bliskości, możliwości tworzenia się więzi, by czuło się bezpieczne, a także zaspokajania jego potrzeb fizjologicznych. I choć nie jest to jeszcze czas na rozwijające zabawki edukacyjne, tak naprawdę maluch uczy się cały czas, a jego rozwój ma niesamowite tempo! I jest to możliwe właśnie dzięki temu, że jego najbardziej podstawowe potrzeby są zaspokojone i zaopiekowane. Dlatego nie bój się, że jeśli już nie zaczniesz edukacji twojego malucha, to nie dogoni on swoich rówieśników. Zobaczysz, że będzie rozkwitać i rozwijać się pięknie i bez potrzeby gonienia innych.

Autorka: Zuzanna Kołacz-Kordzińska – doula certyfikowana Stowarzyszenia Doula w Polsce, promotorka karmienia piersią, doradczyni noszenia dzieci w chuście, instruktorka masażu Shantala, doradczyni rodzicielska, mama dwóch córeczek; trójmiejska działaczka na rzecz godnych porodów i skutecznego karmienia piersią Ośrodek Wspierania Rozwoju „Bliżej” www.osrodek-blizej.pl

Bibliografia:

W. M. Sears, Księga rodzicielstwa bliskości, Mamania

H. Karp, Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy, Mamania

W. M. Sears, Księga dziecka. Od narodzin do drugiego roku życia, Mamania

J. Bowlby, Przywiązanie, PWN

Fotografia: